Obecnie rekruter funkcjonuje w innej rzeczywistości niż jeszcze przed dekadą, kiedy ćwierkanie (z angielskiego ?tweet?, w tym przypadku oznacza umieszczanie postów na portalu społecznościowym Twitter) nie budziło żadnych skojarzeń z Internetem, a szczytem innowacyjności było zamieszczanie ogłoszeń na serwisach rekrutacyjnych. Pojawienie się mediów społecznościowych i ich dynamiczny rozwój znacząco wpłynęły na to, jak wygląda dziś rekrutacja. Ten proces zmian trwa nadal. Na czym one polegają? To pytanie zasługuje na szczegółowe wyjaśnienie.
Warto przypomnieć jak wyglądała rekrutacja, kiedy to media społecznościowe dopiero zaczynały funkcjonować. Ta kwestia będzie tematem oddzielnego artykułu.
Duże zmiany przyszły wraz z 2004 r., choć ich skala miała dopiero wzrosnąć. To wtedy pewien student Harvardu o imieniu Mark Zuckerberg zaprojektował serwis o nazwie Facebook.. To nie miejsce na opowiadanie tej skądinąd niecodziennej i wciągającej historii. Dość powiedzieć, że przez te 8 lat portal stał się społecznością o globalnym zasięgu zrzeszającym miliard użytkowników i miał kluczowy wpływ na powstanie i rozwój innych serwisów. Część z nich, choć z założenia ich twórców ma bardziej ogólny charakter,wykorzystywana jest także w procesie rekrutacji.
Podstawowy sposób sprowadza się do zamieszczania ofert pracy. Jednak jest to zaledwie przedsmak możliwości, jakie media społecznościowe otwierają przed rekruterami. Funkcjonowanie na Facebooku wymaga stworzenia profilu firmy,tzw. fan page. Aktywność wyraża się tutaj nie tylko poprzez dodawanie ogłoszeń, ale również regularne dostarczanie oryginalnej i atrakcyjnej treści.
W ten sposób powiększa się grono odbiorców. Kluczem do skutecznego wykorzystania narzędzia
w postaci Twittera jest znalezienie najlepszych i najbardziej trafnych słów kluczowych. Pozwolą one dotrzeć z ofertą do ściśle określonej grupy kandydatów.
Na przestrzeni ostatniej dekady wyodrębniły się portale zrzeszające wyłącznie w celach zawodowych. Takie serwisy jak Linkedin czy Goldenline, mimo iż nie mają tak imponujących osiągnięć i rozmiarów jak projekt Zuckerberga, są niebagatelnym narzędziem w rekrutacji
i codziennej pracy konsultanta personalnego.
Warto wspomnieć, że zastosowanie mediów społecznościowych w przypadku samodzielnego poszukiwania przez firmę nowych pracowników będzie się różnić od działań firmy rekrutacyjnej realizującej zlecenie.
W pierwszym wariancie podstawę działań stanowi utworzenie dobrego profilu firmy poprzez budowanie marki przedsiębiorstwa (employer branding). Jednak temu zjawisku będzie poświęcony odrębny artykuł.
W tym drugim przypadku szczególnie pomocne są serwisy zrzeszające użytkowników wyłącznie w celach zawodowych. Strony te stanowią niezastąpione źródło wiedzy o potencjalnych kandydatach. Analiza ścieżki kariery użytkownika takiego portalu pozwala dokonać szybkiej oceny wstępnej. Dzięki obecności w tych społecznościach rekruter może bez zbędnej zwłoki skontaktować się
z potencjalnie wartościowym kandydatem. Powyższe możliwości są tym większe im bardziej gęsta jest sieć kontaktów doradcy personalnego. Chcąc być wiarygodnym konsultant zawodowy powinien mieć kompletny i przejrzysty profil, świadczący o jego profesjonalizmie. Kolejną możliwość dotarcia do kandydata stwarzają liczne fora i grupy dyskusyjne, tworzone przez samych użytkowników. Obecność i aktywność konsultanta personalnego w takich grupach zwiększa zaufanie ze strony kandydatów.
Nie da się ukryć, że rekrutacja, jak wiele innych aspektów rzeczywistości, zmieniła swoje oblicze pod wpływem mediów społecznościowych. Tym samym rekruter zyskał imponujący zestaw nowych możliwości, z czego wynikają pewne korzyści, ale i komplikacje. Jakie? Dowiecie się w drugiej części artykułu.