Jestem pasjonatem nowinek technologicznych i staram się szybko adaptować najnowocześniejsze rozwiązania np. Big Data, narzędzia, które oferują media społecznościowe i techniki, które pojawiły się na przełomie ostatnich kilku lat. Jedno się jednak nie zmienia – CV.
Sektor usług rekrutacyjnych, a zwłaszcza Executive Search, to blisko 90 lat historii i transformacji, którą przeszła branża. Od elitarnego klubu dżentelmenów w globalny fenomen, który zapewnia najbardziej utalentowanym pracownikom możliwości zdobywania najbardziej prestiżowych stanowisk. Podczas gdy Executive Search wymaga ogromnej wiedzy i zaufania do konsultanta, to wciąż niebywałe znaczenie ma dopasowanie umiejętności kandydata, oczekiwań i aspiracji z możliwościami, jakie oferuje potencjalny pracodawca. Punktem wyjścia do zrozumienia tego fenomenu, jest coś, co właściwie nie zmieniło się przez ostatnie sto lat. Zatem co? Curriculum vitae, powszechnie znane jako CV.
CV a życiorys
Nazwa CV i życiorys używane są zamiennie w różnych krajach. Jednak dla uproszczenia rozumiem przez to pojęcie, powiedzmy, dwustronicowy dokument, który zawiera informacje dotyczące Twojego doświadczenia, osiągnięć motywacji i ambicji. To ja, tak to zrobiłem, to jest to, co sprawia, że wstaję rano z łóżka i w końcu to jest to, do czego zmierzam. Łatwe, prawda? Na pewno musi być lepszy sposób na zakomunikowanie tego wszystkiego niż kilka słów na kartce papieru.
Doczekaliśmy się kilku nowoczesnych wariacji w postaci wideo CV, infografik czy prezentacji. Jednak w dalszym ciągu nie są one w stanie wyrazić tyle, co tych kilka formalnych i pieczołowicie dobranych słów. CV jest sztuką samą w sobie. Każdy przymiotnik, rzeczownik czy czasownik wybrany przez nas może dać różny efekt i zmienić sposób postrzegania historii naszej kariery.
To smutne, że CV może zostać przeanalizowane w dziesięć sekund. Mogę szczerze powiedzieć, że jest to możliwe. Jeśli szukam specyficznego doświadczenia na poziomie executive, to łatwe zadanie. Jeśli potrzebuję dowiedzieć się, jakim doświadczeniem może pochwalić się ktoś w konkretnych przedsiębiorstwach i w ściśle określonych branżach? Nie ma problemu. CV było udoskonalane przez lata, tak, aby zawierało wszystkie niezbędne informacje, których mógłbym potrzebować. Mam setki aplikacji do przeanalizowania każdego dnia. Nie jestem w stanie oglądać każdego 3-minutowego wideo? Nie jestem w stanie przeszukiwać skomplikowanych infografik w celu odnalezienia jednego detalu.
Kwintesencją rekrutacji jest poniekąd umiejętność dostrzeżenia i dbałość o detale, które chowają się w gąszczu informacji. My musimy wiedzieć, jak je wyciągnąć. Systemy ATS mogą pomóc w sprawniejszym filtrowaniu aplikacji. Nie ma jednak nic lepszego niż rzut oka doświadczonego konsultanta na wszystkie dokumenty aplikacyjne. Tak, nie, nie, nie, może, tak, tak. W mojej karierze przeczytałem setki CV i muszę przyznać, że nie ma innej alternatywy.
Po przejrzeniu setek profili na LinkedIn można poczuć się znużonym. Zwłaszcza jeśli z połowy z nich musimy się domyślać, czy na pewno trafiliśmy na odpowiednią osobę. Jestem w stanie przejrzeć 200 CV w godzinę. Niektórzy z pewnością powiedzą, że przecież LinkedIn jest substytutem CV. W niektórych przypadkach rzeczywiście tak jest. Natomiast 99% profili nie zawiera wszystkich spośród wielu naprawdę ważnych informacji.
Nowe narzędzia umożliwiają konsultantom ds. rekrutacji czytanie blogów i artykułów, które dają możliwość wglądu w życie zawodowe potencjalnych kandydatów. W przyszłości może to być bardzo przydatne. Chociaż moim zdaniem w dalszym ciągu nic nie ma takiej mocy jak te dwie kartki papieru – CV.