Chcąc, nie chcąc, za każdym razem kiedy zmieniamy pracę, czy to na etapie rozmowy rekrutacyjnej, czy początkowych rozmów z konsultantem ds. executive search, pada pytanie, dlaczego. Pod wieloma postaciami i różnorodnie sformułowane zawsze dotyka przyczyny opuszczenia aktualnego pracodawcy. Kandydaci motywowani są najczęściej chęcią rozwoju osobistego, zdobycia nowych doświadczeń, zwiększenia zarobków. Nierzadko znudzeni są stagnacją i mało rozwojowymi stanowiskami, czy pracą w wąskiej specjalizacji dla jednego pracodawcy. Dopiero w wieczornych rozmowach z przyjaciółmi przyznajemy, dlaczego tak naprawdę zmieniamy pracę. No właśnie, dlaczego?
Pracy dla czterech wakat dla jednego
Szef zaplanował pracę, a jej wykonanie w trakcie ośmiogodzinnego dnia pracy jest niemożliwe, praca po godzinach, w dni wolne, ciągle. Zwolniono asystentkę, więc teraz każda czynność o charakterze administracyjnym, jak ksero, naklejenie znaczka, kopiuj, wklej i wytnij też należy do niego.
O ile takie sytuacje stanowią rzadkość i są okresem przejściowym w firmie (do czasu znalezienia nowej asystentki), który nie trwa zbyt długo, to większość pracowników daje sobie z tym radę. Jeśli to sposób pracy, zaaprobowany przez zarząd firmy i najczęściej związany z redukcją etatów, po pewnym czasie pracownik kupuje gazetę i nieśmiało przegląda stronę z ofertami pracy.
Firma totalitarna.
Zarząd wstrzymuje podwyżki i awanse, bo jest kryzys, mimo to szef jeździ nowym samochodem, a pensja i tak niewiele ma wspólnego ze średnią rynkową, toteż znalezienie podobnej pracy wyżej wynagradzanej nie jest trudne. Próby rozmów nie przynoszą żadnych rezultatów, bo szef tak zadecydował i nikt nie ma prawa kwestionować jego decyzji.
Szef dyktator to bardzo częsta przyczyna zmiany pracy. O ile niemożność podejmowania decyzji wpływających na kształt firmy niektórym osobom wcale nie przeszkadza, o tyle świadomość, że możliwa jest praca na podobnym stanowisku, opłacana lepiej, jest czynnikiem niezwykle motywującym do zmian. Szef dyktator spotykany jest czasem w wersji Szef tyran, ale jeśli chodzi o ten przypadek, pracownicy zazwyczaj ufają swojemu instynktowi samozachowawczemu i szukają nowego zajęcia, zwłaszcza, że z tej potyczki trudno wyjść zwycięsko, w końcu nie tak łatwo zwolnić szefa, a może ona napsuć więcej krwi niż posocznica.
Ty tu, ty tam i..zmiana!
Managerowie ciągle zmieniają pracowników, projekty, decyzje, wszystko. Dziś do Twoich obowiązków należy analiza, jutro zostajesz wykonawcą. Ciągłe zmiany, brak harmonii, brak jasnych celów i klarownych reguł ich osiągania. Jutro skończysz projekt? To świetnie, właśnie go zakończyliśmy, jest nieaktualny, zmieniliśmy wymagania.
Ciągły stres, niejasne zasady działania i częste niedorzeczne decyzje powodują znaczny spadek morale pracowników, a stąd droga do poszukiwań nowej pracy jest bardzo krótka.
Faworyzowany, faworyzowana.
Szef nie ukrywa, że ktoś jest jednak bardziej lubiany niż Ty, częściej jeździ na konferencje, dostaje ciekawsze projekty, lepsze biuro, a zespołem zaczyna zarządzać osoba, która nie posiada odpowiedniego, do pełnienia swojej funkcji, doświadczenia. Dobrzy pracownicy odsuwani są na boczny tor.
Niestety, niedocenianie dobrych pracowników, a promowanie i wspieranie ulubieńców, jest jednym z najczęstszych powodów poszukiwania nowej pracy, przez dobrych i ambitnych pracowników. Nie od dziś wiadomo, że przenoszenie prywatnych sympatii do pracy, nie wpływa korzystnie na motywację zespołu, skoro i tak kolejny awans dostanie ulubieniec szefa.
Panowie i Panie, będziemy mieli nowe biuro… W innym mieście.
Jakże błahy, a jednak powód. Kiedy pracodawca zmienia lokalizację biura, część pracowników musi zmienić trasę dojazdu do pracy, albo miejsce zamieszkania. O ile to pierwsze można traktować w kategoriach urozmaicenia codziennego krajobrazu, o tyle drugie stanowi poważny problem codziennego życia i straty kilku godzin, które trzeba przeznaczyć na dojazd do pracy. Nic dziwnego, że wiadomość o przeprowadzce często równa się odejściem kilku wartościowych osób.
Wieści, plotki, pomówienia i wypalenie zawodowe.
Zła atmosfera w pracy, plotki, niedogadywanie się zespołów i menadżerowie, którzy podżegają konflikty między nimi, zamiast zachęcać do kooperacji, to również powszechny powód zmiany pracy. Do tego dochodzi brak możliwości rozwoju, a następnie wypalenie zawodowe, które poza zmianą pracy, nierzadko kończy się przekwalifikowaniem.
To wszystko nieuchronnie prowadzi nas do konkluzji, że zła atmosfera w pracy, mobbing, ograniczone możliwości rozwoju i nieadekwatny poziom wynagrodzenia, to najczęstsze z powodów, które kierują nas ku poszukiwani nowej pracy. Za nimi wszystkimi w większości przypadków kryje się nie kto inny, jak szef, zarząd, menedżer, przełożony. Poszukując pracy kierujemy się zazwyczaj renomą firmy i profilem jej działalności, a zmieniając pracę nierzadko odchodzimy od szefa. Ta prawidłowość powinna stanowić wskazówkę dla wszystkich tych, którzy w jakiejkolwiek formie pełnią funkcje zarządcze, zwłaszcza gdy kierują ludźmi. Dobry szef to taki, który potrafi dostrzec potencjał pracowników, prawidłowo nimi zarządza i jednocześnie traktuje podwładnych jak partnerów, wtedy jego osobiste wyniki, mierzone wynikami zespołu, będą na najwyższym poziomie, a przecież rezultat działań menedżera stanowi bezpośrednio o wartości firmy.