Rynek pracy to bez dwóch zdań miejsce wielu rywalizacji, zarówno potencjalnych pracowników jak i pracodawców. Firmy szukają najróżniejszych sposobów na przyciągnięcie nowych kandydatów czy to systemem pracy, benefitami czy wyposażeniem biura. Walka zaczyna się już na poziomie ogłoszeń, które przyciągają uwagę treścią bądź układem graficznym. Niektórzy idą o krok dalej i aby się wyróżnić nazywają pewne stanowiska w bardzo oryginalny i nietypowy sposób, także na swoich profilach na LinkedIn.
Poniżej zebraliśmy kilka przykładów kreatywnego podejścia do nazewnictwa stanowisk i reklamowania ofert pracy.
Ninja, Guru, Rockstar
Powyższe słowa niosą ze sobą bardzo dobrze określone skojarzenia. Ninja to doskonałe wyszkolenie i szybkość, guru cechuje się charyzmą i autorytetem, a gwiazda rocka jest po prostu niesamowitą osobą pokroju Micka Jaggera czy Elvisa Presleya. Nic więc dziwnego, że specjaliści od marketingu czy employer brandingu używają ich w nazwach stanowisk, bo w pewnym sensie wyróżniają ofertę spośród dziesiątków innych. Dzisiaj ninja może zostać każdy: web developer, programista, specjalista od mediów społecznościowych, DevOps, marketingowiec, itp. Co jest jednak bardzo ważne, należy stosować te określenia do naprawę wyjątkowych ofert, tak aby nie były tylko pustymi słowami i nie wprowadzały w błąd. Gwiazda rocka, która jest “po prostu” developerem albo guru, który zajmuje się “zwykłym” testowaniem może zadziałać wręcz w drugą stronę i zniechęcić szukających pracy, którzy od razu przejrzą taką ofertę na wylot.
Digital Overlord
Stanowisko, które brzmi jak nawiązanie do super nowoczesnej armii albo do “Gwiezdnych wojen” to tak naprawdę manager zajmujący się stronami internetowymi (co, bądźmy szczerzy, już nie brzmi tak ekscytująco). Jego zadania to m.in. dbanie o to, żeby strony dobrze działały, monitorowanie ich wydajności, tworzenie treści, przygotowywanie raportów oraz aktualizacja oprogramowania. Praca i obowiązki same w sobie może i są standardowe, ale na pewno niejedna osoba widząc tak niecodzienną nazwę będzie mieć w głowie obraz Lorda Vadera stukającego w klawiaturę laptopa.
Ewangeliści
Musimy porzucić skojarzenia z Markiem, Mateuszem, Łukaszem i Janem. Ewangeliści XXI wieku to ludzie odpowiedzialni za promocję oraz budowanie wsparcia i entuzjazmu dla danych rzeczy. Muszą cechować się ogromną wiedzą i pasją w danej dziedzinie, tak aby zarażać nią innych i przekonać ich do wizji swojej lub firmy. Takie znaczenie słowa ewangelista stworzył Guy Kawasaki, który był odpowiedzialny za promowanie komputera Macintosh w latach osiemdziesiątych. Krótko mówiąc, ewangelista to osoba która posiada bardzo dobrze rozwinięte umiejętności sprzedaży, marketingu i komunikacji.
Ethical hacker
Czy haker może być postrzegany pozytywnie i kierować się etycznymi pobudkami? Może, jeżeli nazwiemy tak Penetration Testera odpowiedzialnego za sprawdzanie poziomu zabezpieczeń. Taki tester przeprowadza kontrolowany atak na systemy teleinformatyczne aby znaleźć potencjalnie słabe punkty i podkreślić te mocne. Od standardowego hakera różni go to, że ma oficjalną zgodę właściciela systemu na włamanie, a po zakończeniu działań przygotowuje szczegółowy raport. Jeżeli ktoś w młodości oglądał film “Hakerzy” z Angeliną Jolie i chciał być taki, jak bohaterowie filmu, ale nie do końca podobała mu się opcja łamania prawa, może to być idealna praca dla niego.
Growth hacker
Oprócz negatywnego skojarzenia, słowo “hack” ma w języku angielskim również bardziej pozytywne znaczenie, jako rozwiązanie problemu w nieoficjalny sposób. Można by powiedzieć, że takie rozwiązanie jest “trochę brzydkie, ale działa”. Growth hacker to tak naprawdę marketingowiec, który zajmuje się znajdywaniem sposobów na to, aby firma się rozwijała poprzez stosowanie kreatywnych i nowych technik. Pomaga stworzyć i wprowadzić odpowiednie strategie, łącząc przy tym marketing z developmentem.
Swiss Army Knife
Szwajcarski scyzoryk, czyli człowiek-orkiestra. Tak zatytułowanych ofert pracy raczej nie znajdziemy, ale po wpisaniu hasła “swiss army knife” w wyszukiwarkę LinkedIna wyskoczy nam ponad 6 tysięcy wyników. W IT szwajcarskie scyzoryki to przede wszystkim web developerzy zajmujący się tworzeniem aplikacji, pisaniem kodu, współtworzeniem grafiki, decydowaniem o układzie strony i współpracujący z klientami lub managementem w celu opracowania strategii. Jednak tę nazwę można tak naprawdę zastosować do każdego zawodu, w którym potrzebna jest wszechstronność i posiadanie zdolności w kilku dziedzinach.
Innovation Sherpa / Wizard of Lightbulb Moments
Szerpa to tragarz w wysokich górach, który pomaga wnosić ładunki w trudno dostępne miejsca. Łatwo się domyślić, że szerpa innowacji będzie dostarczał pomysły, przez co pomoże firmie wspiąć się na sam szczyt. Taki szerpa wspomaga i poprawia procesy wewnątrz firmy, a zmiany wprowadza starając się patrzeć z zewnątrz, tak aby podjąć obiektywne decyzje. Podobną funkcję pełni Wizard of Lightbulb Moments, który oprócz wprowadzania innowacji dodatkowo zajmuje się też marketingiem.
Bonus:
W 2014 roku firma Apple rekrutowała osoby do obsługiwania maszyn do kawy w jednym ze swoich biur w Santa Clara. Aby nie brzmieć nudno oraz wpasować się w słownictwo używane przez firmę, zamiast oferować stanowisko swojskiego baristy, Apple zdecydowało się zareklamować pracę jako iCup Technician. Ogłoszenie już od dawna nie jest aktualne, jednak wciąż można znaleźć jego treść w Internecie:
Nietypowe nazwy stanowisk na pewno przyciągają uwagę. Z drugiej strony osoby, których pozycje nazywają się w taki sposób na LinkedIn, mogą zostać pominięte przez rekruterów podczas poszukiwań kandydatów.
Czy tytułowanie ofert w niecodzienny sposób to dobry pomysł? Jak reagujecie na takie oferty?